niedziela, 20 marca 2016

Czym dla Ciebie jest szczęście?

Zainspirowana wpisem Styczniowy Chłopczyk na IG "Czym dla Ciebie jest szczęście?" zaczynam przygodę z blogowaniem. Wcześniej na to pytanie odpowiedziałabym: zdrowie, a następnie: piękny dom z ogrodem i zapas gotówki na koncie. Jakbym miała już dom, to na pewno znalazłabym inny przelicznik szczęścia. Ale gdyby się tak zastanowić to czy teraz,wynajmując mieszkanie, jestem nieszczęśliwa? Czy kładę się i budzę ze łzami w oczach? Oczywiście, że nie.

Czym dla mnie jest szczęście? 

To córka i jej "mama", które przedziera się z pokoju dzieci od godziny szóstej, max. siódmej. :)
To syn, który codziennie mi mówi "kocham Cię", "mama jest ładna..", "chce farby..", tak farby muszą być codziennie.
To mąż, który w Dniu Kobiet przywiózł mi świeże pieczywo, bo kiedyś mu wspomniałam, żeby nie kupował mi kwiatów, tylko pożyteczne rzeczy. A świeży, chrupiący chlebek to bardzo pożyteczna rzecz, a przede wszystkim smaczna.
To wspólne śniadania, nawet wtedy, gdy połowa porcji córki ląduje na ziemi.
To buziaki z toną śliny i wywalonym jęzorkiem.
To czytanie bajek na dobranoc.
To święta spędzone w gronie najbliższych.
To posiadanie dwóch cudownych, zakręconych sióstr.
To 5 min z dobrą książką.
To weekendy, które spędzam na zajęciach w towarzystwie wspaniałych kobiet- "OMC" kosmetyczek.
To zaśnięcie w ramionach męża.
To.. każdy dzień.

Na IG pod zdjęciem Styczniowy Chłopczyk napisałam: Drobne rzeczy, gesty, które tworzą cudowną całość.

Nie mam pięknego domu, a tym bardziej ogrodu, nie mam pracy.
Ale..
Przed chwilą wysłałam swoje pierwsze CV, a za ścianą śpią moje dzieci.

Bo szczęście może być wszystkim.
To jest moje szczęście, a Twoje?



2 komentarze:

  1. A ja jestem szczęśliwa, że zaraziłam Cię taką myślą i że założyłaś bloga! I rozsylasz dalej małe dobro! Przyznam Ci szczerze, że czasem męczy mnie internet, IG i inne takie. Bo jest tam dużo pokus, dużo osób pokazuje nowe gadżety, które zaraz chcesz mieć. Pokazujemy też skrawki świata, czasem wyreżyserowane zdjęcie. Ale widzisz uśmiechnięte dziecko w drogich ubraniach i z toną zabawek. Łapałam się na tym, że myliłam gromadzenie ze szczęściem. Dlatego bardzo się cieszę, że Widzi Misia napisała o swoim małym szczęściu, dzięki czemu uzmysłowiłam sobie takie rzeczy, o których piszesz! Że szczęście to dziecko śpiące w pokoju obok, taka niespodzianka od męża! Super!! Zycie jest po prostu super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blog musiał nabrać mocy urzędowej :D Wiesz, też się na tym łapie.. oglądam te wszystkie nowinki, gadżety, mebelki.. I w sumie ciesze się, że mamy ograniczony budżet.. bo nawet jak kusi, to chociaż to nas powstrzymuje :) Czasami zazdroszczę ludziom na tych pięknych zdjęciach.. wszystko takie czyste, nowe, idealne. Ale potem uświadamiam sobie, że to tylko zdjęcia.. zazwyczaj zaaranżowane. I mało w nich rzeczywistości..
      Ostatnio dużo się u nas dzieje, dużo przytłaczających rzeczy, złośliwość rzeczy martwych. I tylko taka refleksja pozwala utrzymać się na powierzchni. Długo się zastanawiałam nad pierwszym wpisem, chciałbym żeby był wyjątkowy. I ten jest dla mnie wyjątkowy. Wiem, że będę do niego często wracać.

      Usuń

Dziękuję! I zapraszam ponownie! :)